niedziela, 10 sierpnia 2014

Pierwsze spotkanie

Hej! Jest już pierwszy tekst i można powiedzieć pierwsza część pewnego opowiadania, nad którym pracuję. Cieszę się, że nie zwlekałam zbyt długo, bo to że wyrobiłam się w zaznaczonym czasie jest naprawdę cudem ;) To chyba wynika z faktu, że do wszystkiego co jest związane z Kronikami i innymi książkami pani Stelmaszyk podchodzę poważnie, siedzę w tym całą sobą. No, przynajmniej do rozpoczęcia roku szkolnego.

Chciałam jeszcze zaznaczyć, żeby nikt nie odbierał całego tego bloga tak, jakbym chciała ingerować w twórczość pani Agnieszki, bo tak nie jest. Są to po prostu opowiadania fanowskie, jak każde inne, ale nie psychodeliczne, gdyż z takimi się niestety spotkałam ;) Czytelnicy mają swoje pomysły, domysły itd. więc ja nie widzę problemu, dla którego miałyby one się nie ukazać tutaj :)

Ok, już nie przedłużam.
____________________________________________________________________________


Ryszard wszedł do biblioteki. Dawno nie był w tym miejscu, zresztą w swoim domu miał całkiem pokaźną kolekcję książek. W środku jakby nikogo nie było.
-Jest tu ktoś?
-Już, już idę! - usłyszał melodyjny, energiczny głos dochodzący zza regałów, a chwilę później pojawiła się bardzo, bardzo młoda kobieta. Była drobna i nie należała do najwyższych, ale miała piękne, długie blond loki. Kasztelan długi moment wpatrywał się w tę uroczą blondynkę, której za nic nie mógł skojarzyć.
-Pomóc w czymś panu?
Nie uzyskała odpowiedzi.
-Coś się stało?
Dalej cisza.
-Czy pan mnie słyszy? - miły uśmiech zniknął z jej twarzy, ustępując miejsca zaniepokojeniu. Ku jej uldze Ryszard się odezwał.
-A tak, tak się tylko zagapiłem - odpowiedział zażenowany.
"Ciekawe w co" - kobieta pomyślała z przekąsem.
-Dobrze... chce pan coś wypożyczyć, czy tylko się pogapić? - spytała już bardziej stanowczo.
-Znalazłoby się coś o średniowieczu?
-Coś konkretnego?
-Nie, cokolwiek.
Kobieta poszperała chwilkę i szybko znalazła odpowiednią książkę.
-Nazwisko? - niestety i tym razem Kasztelan wpadł w trans, ale już z zupełnie innego powodu. Ostatnio był dość zapracowany i niemal w kółko o tym myślał. Na szczęście szybko się ocknął.
-Słucham?
-Pytałam o nazwisko - bibliotekarka była już lekko znudzona.
-Przepraszam, Ryszard Ostrowski - kobieta już szukała karty, ale na dźwięk nazwiska podniosła głowę.
-Ostrowski? Nie jest pan przypadkiem bratem pana Adama? - miała na myśli męża swojej przyjaciółki Beaty, matki dwójki dzieci którymi się zresztą od niedawna zajmowała.
-Tak, to ja. Skąd pani zna mojego brata?
Kobieta wzruszyła ramionami. Nie czuła potrzeby wyjaśniania nic temu panu.
-Pani jest tą opiekunką? - Kasztelan przypomniał sobie, że brat już mu wspominał o nowej osobie w Zalesiu Królewskim. To nie musiała być akurat ona, ale zapytać zawsze warto.
-Można tak powiedzieć.
-Miło mi panią poznać pani O... O... Otylia? - imienia niestety nie zapamiętał.
-Ofelia, Ofelia Łyczko.
Podali sobie dłonie, po czym nastała chwila milczenia.
-Szczerze mówiąc myślałem, że jest pani starsza... - przyznał Ryszard.
-Ja też nie wiedziałam, że jest pan młodszym bratem,
-Może pójdziemy na kawę? - padła nieoczekiwana propozycja.
-Em... jakby nie było jestem w pracy. A zresztą z tego co wiem ma pan dzisiaj wpaść odwiedzić dzieci i przy okazji mnie poznać, więc... - zauważyła Ofelia. Nie miała tego dnia ochoty na wypady na miasto, ale też nie chciała w niegrzeczny sposób spławiać Ryszarda. Słyszała o nim parę rzeczy i wartałoby* się przekonać, czy są prawdą. Tymczasem do biblioteki weszła starsza pani.
-Do zobaczenia - Kasztelan wziął to, po co przyszedł i wyszedł.
-Na pewno - mruknęła Ofelia, która tymczasem zajęła się już czytelniczką.
"Żeby to nie był jakiś snob, albo nie daj Boże, podrywacz..."


___________________________________________________________________________________
*wartałoby - słowo, którego tak naprawdę nie ma, ale w moim otoczeniu często się go używa, a tylko to mi tu pasowało.


Cóż, więc tak to wygląda. Planuję napisać parę opowiadań o początkach znajomości Ofelii i Ryszarda, pokazać jak wg. mnie mogłaby się zacząć ta piękna historia przyjaźni, która przerodziła się w miłość. Poezja xD Dobrze, mam nadzieję, że się spodobało :) Kolejna część wkrótce.

15 komentarzy:

  1. Więcej takich opowiadań proszę ^^ Też bardzo uwielbiam Kroniki Archeo :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo mi miło, że Ci się podoba :D Niedługo na pewno pojawi się więcej opowiadań, postaram się pisać jak najwięcej póki są wakacje :)

      Usuń
  2. kocham kroniki archeo! opowiadanie super czekam na następne:-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie podoba mi się ! Widać że jesteś tylko dzieckiem ale próbuj może kiedyś

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Napisałbyś lepiej ? Nie sądzę...

      Usuń
    2. Napisz lepiej, zamiast krytykowac.

      Usuń
  4. Tak napisałabym bo piszę swoją własną książkę

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cóż, nie wiem kim jesteś, ale niech ci będzie. Tylko proszę aby na moim blogu nie było żadnych kłótni, bo nie na tym rzecz polega. Nie podoba ci się - spoko, każdy ma własne zdanie. Ja napisałabym to trochę grzeczniej, no ale...

      A jeśli chodzi o mój wiek - jesteś pierwszą osobą od 3 lat, która nazwała mnie dzieckiem.

      Usuń
    2. Moze ktos ja wydal? Te twoja super ksiazke??? Mysle ze nie, wiec wymiataj stad.

      Usuń
    3. Użyłam słowa ,,PISZĘ " więc trudno żeby ktoś wydał nie dokończona książkę ;-)

      Usuń
    4. Zwracając uwagę na błędy, jakie robisz przy pisaniu KOMENTARZA - nikt jej nie wyda ;)

      Usuń
  5. Z telefonu pisałam i mi samo wskoczyło często mi rozdziela słowa ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A to nie można sprawdzić tego, co piszesz? Hańba tym ludziom...

      Usuń